W powszechnej opinii kariera to droga profesjonalnego rozwoju. Rozumienie tego pojęcia na szczęście jest zawsze bardzo subiektywne. A jak jest w przypadku aktorstwa. Może kojarzyć się pejoratywnie? Często z Hollywood słyszę, jeśli nie zdobędę sukcesu to… To co? Popularność, często mylona jest z karierą i sukcesem. A wymarzony szczyt na który się wspinamy jest tak zwaną Arkadią – krainą szczęśliwości. Szczególnie jest to zrozumiałe w tym miejscu. Ogromna konkurencja. Ogromna presja.
Po sukcesie Listów do M 2 często słyszę: No, nareszcie twoja kariera ruszyła! Bardzo mnie to cieszy, ale na szczęście nie stało się to z dnia na dzień. Mam wrażenie, że owa droga zawsze była w ruchu. Wyobrażam ją sobie jak drabinę, po której się wspinam. Nie za szybko. Świadomie. Na jednym z wykładów w ramach Ischia Film Festival Joe Schumacher powiedział, że: „sława jest jak opalenizna” – dziś jest jutro jej nie ma. I całkowicie się z tym zgadzam. Nigdy nie traktowałam aktorstwa jak kariery, moich hollywoodzkich wypraw tym bardziej. Karierą nazywam drogę doświadczeń, dzięki którym zyskuje większą świadomość samej siebie. Zmieniam kapcie na szpilki i pędzę na premierę w Polsce, wsiadam w samolot lecę do LA i znowu jestem studentem, jem lunch w pojemnikach i podsypiam między spotkaniami, próbami w samochodzie. Na pierwszym spotkaniu w jednej z agencji aktorskiej w Los Angeles, jeden z agentów powiedział: Pamiętaj, żeby nie przestać bawić się tym co robisz. Życie to improwizacja. Kontraktu ze mną nie podpisał, ale dał mi doskonałą lekcje. Wydaje mi się że, jest to niezwykle cienka granica między pozytywnym a negatywnym aspektem kariery, która w każdej chwili może stać się wyścigiem. Nie umiem się ścigać, jedynie sama ze sobą. Mój tato zawsze mi powtarzał, że sukces jest składową: Talentu, Szczęścia i Ciężkiej Pracy. Czasami wydaje nam się, że jak osiągniemy wymarzoną karierę, będziemy szczęśliwi. Jednak wierze, że szczęście to wybór, który dokonujemy każdego dnia. Czy droga rozwoju nie byłaby wtedy łatwiejsza, gdybyśmy nie koncentrowali się na efekcie tylko na obecności w momencie. Tu i teraz. Zawsze kiedy dopada mnie strach przed przyszłością staram się skoncentrować na obowiązkach danego dnia. Pomaga mi w tym technika medytacji MINDFULNESS, do której serdecznie was zachęcam. Uważność i obecność można wyćwiczyć:)
aktorstwo, Film, Hollywood, kariera, Listy do M, Listy do M.2, Los Angeles, mindfuless, TVN